Historia Ireny Awieruszko – Ptaszkiewicz, mogałby z powodzeniem zostać opisana w książce, a następnie zekranizowana. Sam fakt zachowania pogody ducha w świecie pełnym barier i w kraju, w którym pokonywanie przeszkód, to niemalże sport narodowy – zasługuje na wyrazy uznania. Postać Ireny jest tym bardziej inspirująca, gdyż idealnie wpisuje się w przesłanie naszego magazynu. Tak, możesz nie spełniać oderwanych od rzeczywistości wymagań popkultury co do wyglądu, wieku, czy miejsca pochodzenia. A mimo to możesz budzić zachwyt i podziw nie tylko Redakcji WVM, ale również setek ludzi w konkursie „Człowiek bez barier” i być dumą miasta, z którego pochodzisz!
Rozdział I Jak mimo choroby zostać Instruktorką Zumba Fitness?
Gdy spojrzysz na Irenę, która z gracją i wdziękiem wykonuje skomplikowane układy choreograficzne, na zajęciach Zumba Fitness, ostatnie co przyjdzie Ci do głowy, to fakt, że cierpi na niezwykle rzadką i bolesną genetyczną chorobę kości i stawów tzw. „Zespół Keitha”. Przytrafia się ona zaledwie 1 na 100 tys. kobiet (0,002% populacji ogólnej), jest nieuleczalna i może prowadzić do groźnych zmian nowotworowych. Jej efektem są również objawy dotyczące problemów związanych z życiem społecznym, uczeniem się, zaburzeniami snu. A mimo to, Irena uchodzi za jedną z najbardziej pogodnych, życzliwych i otwartych osób jakie można sobie wyobrazić. Tak, „Zespół Keitha” jest niezwykle rzadko spotykany – osób, które mimo wyroku losu potrafią pokonać tyle przeszkód, a przy tym nie zgorzknieć, jest jeszcze mniej! To jak spotkać jedną osobę na milion!
Rozdział II Jak przebić szklany sufit i zorganizować 17 eventów charytatywnych
Bez wątpienia Irena poszerzyła granice znaczeniowe słowa niemożliwe. Zdobycie zawodu profesjonalnego i certyfikowanego instruktora Zumba Fitness to bariera, którą osoby w pełni zdrowe z trudem przekraczają. Utrzymanie się w zawodzie przez ponad 9 lat, mimo lockdawnu i ograniczeń epidemicznych to również nie lada wyczyn. Jak zatem nazwać fakt, że Irena przez te lata zorganizowała aż 17 eventów charytatywnych w tym kilka o randze międzynarodowej?
Rzadko, to przyznaję, ale w tym wypadku, aż słów brak. Dobrze przecież wiemy, jak trudno jest w naszym kraju, zorganizowa choćby jeden event. Trudności organizacyjnych w tym tych urzędnioczo-proceduralnych jest bezliku. Nie łatwo jest też przebić się przez mur obojętności oraz codzienny zgiełk, który nieustannie nas rozprasza. Sprawy nie ułatwi również fakt, że wiele kobiet, ma pod górkę tylko dlatego, że są kobietami – o czym nieraz już pisaliśmy na naszych łamach.
Wszystko to sprawia, że odkąd przyglądam się poczynaniom Ireny – tym bardziej widzę ogromną siłę nadziei, którą może ona inspirować kolejne wykluczone z życia społecznego kobiety. A przecież jest ich bez liku.
Żyjemy w czasach w których, jeśli nie pasujesz do z góry narzuconego kanonu piękna – odpadasz. Podobnie jeśli przekroczysz określony pułap wieku – znikasz. W większych miastach ten pułap to już 35 lat, choć zdarzają się branże, gdzie przed 30-tką musisz zakończyć karierę – jaka byś mądra, piękna i wartościowa nie była. (W równoległej męskiej rzeczywistości media zachwycają się dobiegającymi 40-stki piłkarzami – sic!). Jeszcze ciekawiej robi się, gdy zobaczymy, jak bardzo dziś liczy się kogo znamy w świecie mediów mainstreamowych.
Choć, gdy posłucha się o perypetiach z jakimi spotkała się Dorota Rabczewska (Doda) z producentami muzyki i wytwórniami muzycznymi, to karze nam zadać pytanie, w jakim my wogóle świecie żyjemy? Karierę medialną robi Misiek Koterski, a mało kto zna imiona „Wodzianek Wojewódzkiego”.
Irena od wielu lat pokazuje nam, że wcale tak nie musi być. Wiek, wygląd, miejsce pochodzenia, a nawet choroba – to nie wyrok. Docenił ją m.in. Prezydent Bielsko-Białej Jarosław Klimaszewski wręczając jej nagrodę „BB-Bohaterki” i aktywnie angażując się w promowanie jej nominacji w ogólnopolskim konkursie „Człowiek bez barier” – w którym zajęła 3 miejsce dzięki głosom zdobytym w plebiscycie.
Oto co Pan Prezydent napisał o Irenie w poście na swoim oficjalnym fanpage`u na Facebooku: „Irena jest jedyną w Polsce, a może i na świecie, instruktorką Zumba Fitness z niepełnosprawnością wynikającą z rzadkiej choroby genetycznej kości i stawów […] Miała czekać aż będzie coraz gorzej, miała zakaz ruchu. A ona od 9. lat jest licencjonowaną instruktorką Zumba Fitness! Przekracza swoje granice, łamie bariery i robi to, co dla niej było NIEMOŻLIWE. A to z kolei jest inspiracją dla uczestników jej zajęć – niezależnie od tego z czym przyszło nam żyć – możemy żyć aktywnie i z pasją […] Bielszczanie już ją docenili – teraz kolej na całą Polskę!” Słowa uznania, nad wyraz przepiękne, jednak…
„Irena jest jedyną w Polsce, a może i na świecie, instruktorką Zumba Fitness z niepełnosprawnością wynikającą z rzadkiej choroby genetycznej kości i stawów [...] Miała czekać aż będzie coraz gorzej, miała zakaz ruchu. A ona od 9. lat jest licencjonowaną instruktorką Zumba Fitness! Przekracza swoje granice, łamie bariery i robi to, co dla niej było NIEMOŻLIWE. A to z kolei jest inspiracją dla uczestników jej zajęć – niezależnie od tego z czym przyszło nam żyć – możemy żyć aktywnie i z pasją" - Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski
Rozdział III Gdy sił brakuje idź pod prąd i załóż Fundację Siła Nadzei
Jednak za wszystko, tymbadziej za poświęcenie dla dobra innych przychodzi nieraz zapłacić znaczną cenę. Życie Ireny to również, jeśli nie przede wszystkim pasmo wyrzeczeń. Przedkładania dobra beneficjentów założonej przez nią Fundacji Siła Nadziei, nad swoje własne potrzeby. Każdy, kto kiedykolwiek zaangażował się na poważnie w pomoc bliźnim zna dobrze ten dylemat, gdy z uśmiechem potrafimy zebrać fundusze na nasze akcje charytatywne. Ale słowa utykają w gardle, gdy przychodzi nam prosić o pomoc dla nas samych.
To właśnie ten najtrudniej dostrzegalny element heroizmu, gdy samemu nie żyjąc zbytkach wychodzimy naprzeciw cudzym potrzebom. To też najmocniej urzekło nas w historii Ireny. Oraz niepowtarzalny hart ducha, ktory sprawia, że nie daje ona nigdy za wygraną. Gdy jedna ze zbiórek eventowych nie spełnia jej oczekiwań – wtedy przez kolejne miesiące uparcie organizuje licytacje w efekcie czego zebrana zostaje łącznie ponad 13 tys. zł. Dlatego też w imieniu Ireny postanowiliśmy powalczyć o nią samą i objąć patronatem jej zbiórkę: „Spełnienie Marzenia Urodzinowego o dokończeniu remontu mieszkania – pomóż mi spełnić to Marzenie” dostępną pod linkiem: zrzutka.pl/ahwzvg
Realia są bowiem takie, że dobro samo nie wraca. Odwzajemniają je hojni i życzliwi ludzie o dobrych sercach. Wierzymy, że wśród naszych Czytelniczek, takich kobiet jest bezliku.
Rozdział IV i kolejne...
Gdy byłem u Ireny na jej ostatnim evencie dla Bielskich Amazonek, Poli Kocurek i Nadii Paradeckiej w pamięci utkwił mi tekst zagranego wówczas przeboju IRA pt. „Nadzieja”. Jak się okazało, jednego z ulubionych szlagierów Ireny. W tekście tym wokalista śpiewa:
„Nie ma nikt takiej nadziei jak ja
Nie ma nikt takiej wiary w ludzi cały ten świat
Nie ma nikt tylu zmarnowanych lat
Nie ma nikt bo któż to wszystko mieć by chciał
Tylko ja…”
Pora już te słowa dedykować Irenie w nowej, zmienionej i zdecydowanie bardziej pasującej do niej i do jej życia wersji:
„Nie ma nikt takiej nadziei jak ja
Nie ma nikt takiej wiary w ludzi cały ten świat
Nie ma nikt tylu BEZCENNYCH lat
Nie ma nikt bo któż to wszystkiego mieć by
NIE CHCIAŁ”
Jako Redaktor WVM stykam się z ludźmi często wyzbytymi wszelkiej nadziei. Często mają pieniądze, i w swoim życiu całkiem nieźle sobie radzą, wszak wiedzą jak zadbać o swój własny interes. Lecz brakuje im tej iskry w oku i tej niespożytej energii tkwiącej w tej drobnej, filigranowej kobiecie o sercu ze „szlachetnego szkła”.
Jaki zatem będzie dalszy los Ireny w tej nierównej i niesprawiedliwej walce o zdrowie, finanse i spokój ducha w ogromnej mierze zależy od nas. Bo o takie osoby, należy dbać znacznie bardziej niż o naszych sportowców od blisko 40 lat przegrywających kolejne mundiale.
Bo choć o tym się za wiele głośno nie mówi, pomaganie i wspieranie takich osób, jak Irena to nasz nie tylko obowiązek, ale nade wszystko przywilej. To dzięki nim bowiem, tląca się w nas nadzieja nigdy nie gaśnie, a tacy artyści, jak Niemen, choć śpiewają, jak dziwny jest ten świat, zaraz dodają, że „ludzi dobrej woli jest więcej…” i ja również „mocno wierzę w to, że ten świat, nie zginie nigdy dzięki nim…” A zatem także dzięki Tobie Ireno!
Autor:
Klaudiusz Wiśniewski
Artykuł ukazał się w 9 nr. Woman Vibe Magazine
Red.: Klaudiusz Wiśniewski
WV Stores
Promuj i sprzedawaj swoje produkty i usługi na platformach Woman Vibe Stores!
Wspieramy Kobiety Biznesu w tych niepewnych i chaotycznych czasach. Zgłoś swój produkt lub usługę i zyskaj reklamę oraz możliwość sprzedaży na pośrednictwem naszych mediów i platform internetowych.